Biorę Cię nieboszczyku za męża!

Ślub we Francji

Kiedy myślimy o Francji od razu w naszych myślach pojawiają się pyszne dania tamtejszej kuchni, kieliszki z wyśmienitym winem, paryska moda, widzimy Luwr i wieżę Eiffla, wybitne dzieła francuskich literatów czy twarz Louisa de Funèsa. A czy wiedzieliście, że w tym największym kraju Unii Europejskiej można poślubić zmarłego? To nie żart!

W Kongo para młoda ma zakaz uśmiechania się… W Sudanie trzeba najpierw spłodzić dwójkę dzieci, aby małżeństwo mogło być uznane za ważne. W Kenii nikogo nie szokuje widok ojca panny młodej opluwającego córce twarz i piersi, a wszystko, aby pożyczyć szczęścia na nowej drodze życia. W niektórych plemionach na terenie Etiopii kobieta tuż przed zaślubinami musi usunąć wszystkie dolne zęby, przebija też wargę i w to przekłute miejsce wkłada dysk – im większy, tym większy posag dostają nowożeńcy. W jednej ze społeczności Borneo świeżo upieczeni małżonkowie przez 3 dni nie mogą korzystać z toalety, podobno w celu zacieśnienia więzi i spędzenia tego czasu razem… W niektórych francuskich miejscowościach istnieje pewna dość osobliwa i niesmaczna tradycja; po weselu goście wrzucają resztki do muszli klozetowej, a młodzi muszą się z niej napić…

Choć wszystkie z powyższych zwyczajów mogą wydawać się nam dziwne, osobliwe lub niesmaczne, nie mają jakiegokolwiek porównania z pewną „opcją” ślubu łączącą dosłownie dwa światy – ten żywych, i ten umarłych…

Masz prawo poślubić osobę… zmarłą

Francuskie prawo w wyjątkowych sytuacjach daje możliwość wzięcia ślubu z osobą zmarłą. To nie żart! Oczywiście istnieje pewien warunek – szczególne okoliczności, za które ustawodawca uznaje udowodnienie, że nieboszczyk jeszcze za życia miał rzeczywiście zamiar wejść w związek małżeński.

Pozwolenie na taką osobliwą ceremonię zaślubin wydaje sam prezydent, ale dekret musi być podpisany przez niego, premiera i ministra sprawiedliwości. Ustawa weszła w życie prawie pół wieku temu, w 1959 roku. Od tamtego czasu zarejestrowano ok. 1500 takich nietypowych małżeństw.

Zerwana tama w Malpasset i pierwszy ślub z nieboszczykiem

A wszystko zaczęło się od katastrofy.

2 grudnia 1959 roku zapora Malpasset na rzece Reyran została przerwana – powstała 40-metrowa fala pędząca z prędkością 70 km/h. Zniszczyła dwie maleńkie miejscowości Malpasset i Bozon oraz pobliską autostradę.

Mówi się, że w wyniku tego zajścia zginęło kilkaset osób. Według różnych źródeł zginęło wówczas od 361 do 510 osób.

Była to tak wielka tragedia, że doszło do czegoś nieprawdopodobnego. Jednej z kobiet będącej w ciąży ze zmarłym mężczyzną pozwolono wziąć z nim pośmiertny ślub.

Ślub po śmierci wciąż cieszy się zainteresowaniem

Ostatni tego typu znany przypadek miał miejsce w 2017 roku. Pozwolenie na osobliwą ceremonię otrzymał partner homoseksualnego policjanta, który zginął z rąk dżihadysty na Polach Elizejskich.

Co ciekawe, z tej możliwości w ogromnej większości korzystają kobiety, partnerki żołnierzy czy policjantów poległych na służbie.

Ślub z nieboszczykiem brzmi dziwnie, obrzydliwie i przerażająco. Sami Francuzi są w tej kwestii mocno podzieleni. Taka możliwość ożenku lub zamążpójścia budzi duże kontrowersje. Niektórzy widzą w tym wyraz wielkiej miłości, uczucia, którego nie jest w stanie zniszczyć nawet śmierć. Inni patrzą na sprawę jak na egzotyczną ciekawostkę i coś praktykowanego przez czubków i dziwaków. Jeszcze inni zachodzą po rozum do głowy i zastanawiają się, kto w ogóle pozwolił na takie praktyki. A może wystarczy czasem spojrzeć na sprawę z boku i doszukać się w tym najbardziej przyziemnej rzeczy na świecie, jaką są pieniądze… Zawarcie takiego ślubu to możliwość przejęcia dla małżonka majątku czy prawa do renty lub emerytury po zmarłym.

Zainteresowane tematem osoby odsyłamy do francuskich źródeł. Jeśli język francuski jest dla ciebie kłopotem, poproś o pomoc profesjonalnego tłumacza.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj