Wiele par zmaga się z bezpłodnością. Próbują tabletek, zastrzyków czy czasochłonnego in-vitro. Tymczasem ksiądz Rafał Jarosiewicz twierdzi, że zna ważną przyczynę problemów. To tatuaże.
– Drodzy, zwracam się do was z bardzo serdeczną prośbą. Chodzi o tatuaże. Dzisiaj jest ogromne spustoszenie i zamieszanie w związku z tatuażami. Niektórzy mówią, że tatuaże nie mają żadnego wpływu na nasze życie. Moje doświadczenie w pracy kapłańskiej pokazuje, że tatuaże mają ogromny wpływ duchowy na życie człowieka – tak zaczyna się krótka wypowiedź księdza Jarosiewicza na nagraniu, które rozprzestrzenia się w internecie.
W dalszej części kapłan tłumaczy, że spotyka się z wieloma parami, które nie mogą mieć dzieci. Zawsze na wstępie rozmowy zadaje pytanie, czy ciała partnerów nie są wytatuowane. Ksiądz Jaroszewicz uważa, że wszystkie tatuaże są szkodliwe, nawet te, które przedstawiają Jezusa czy Matkę Bożą. – Słowo Boże mówi nam, że nie mamy nacinać ciała, ani umieszczać znaku tatuażu – tłumaczy kapłan.
Na szczęście pomóc może silna modlitwa. – Pierwszym owocem takiej modlitwy było to, że u wielu par, które przez całe lata nie mogły mieć dzieci, poczynało się życie – podsumowuje.
Kim jest Ksiądz Rafał Jaroszewicz?
Urodził się i wychował w Białej Podlaskiej. Miał być mechanikiem, albo psychologiem, a został kapłanem. To jeden z księży rekolekcjonistów. Brał udział m.in. w wydarzeniu Jezus na Stadionie – zakrojonych na wielką skalę rekolekcjach organizowanych na Stadionie Narodowym. Obecnie mieszka w Koszalinie, ale z ewangelizacją jeździ po całej Polsce. Znajomi mówią o nim „Boży Szaleniec”. Na swoim profilu na Facebooku często zamieszcza nagrania wideo.
Tatuaże i bezpłodność to dwie różne kwestie, a twierdzenie, że tatuaże są ważną przyczyną problemów z bezpłodnością, nie ma oparcia w naukowej literaturze medycznej. Nie ma również żadnych religijnych przesłanek, które wyraźnie mówią o negatywnym wpływie tatuaży na zdrowie i płodność. Takie stwierdzenia są niepoparte i nie mają uzasadnienia.