Popularne obiekty hotelowe Pili Pili na wyspie Zanzibar wstrzymują działalność. Klienci informują, że pomimo wykupienia oferty All Inclusive w obiektach brakuje jedzenia czy napojów. Byli pracownicy uważają, że to koniec działalności sieci. Wojciech Żabiński twierdzi, że w czerwcu obiekty zostaną ponownie uruchomione.
To właśnie Pili Pili było najchętniej wybieraną siecią hotelową na Zanzibarze przez celebrytów. Wakacje spędzali tu m.in. Joanna Racewicz, Anna Dereszewoska, Małgorzata Socha. Jak informują byli pracownicy hotelów celebryci mieli za zadanie promować obiekty w mediach społecznościowych. Organizowano koncerty znanych gwiazd. – Dotychczas odwiedzili nas m.in. Natalia Kukulska, Beata Kozidrak, Patrycja Markowska, Ula Dudziak, Mezo, zespół Kombii, czy grupa De Mono – czytamy na oficjalnej stronie hoteli Pili Pili. Przygotowano też inne atrakcje, m.in. warsztaty aktorskie z Rafałem Zawieruchą.
Dla wielu osób wizyta znanych osób była gwarancją udanych wakacji. Rezygnowali oni z usług biur podróży i wybierali ofertę Wojciecha Żabińskiego, którego działalność poprzez różne spółki przypominała funkcjonowanie touroperatora. Pili Pili organizowało przeloty, korzystając z samolotów Enter Air, pobyt, wycieczki fakultatywne oraz wydarzenia kulturalne.
Informacje na temat problemów na Zanzibarze zaczęły pojawiać się w grudniu ubiegłego roku. To wówczas w serwisie gazeta.pl pojawił się artykuł o przeszłości Wojciecha Żabińskiego. Dziennikarze portalu ustalili, że właściciel Pili Pili został skazany na dwa lata i dwa miesiące więzienia przez polski sąd, m.in. za oszustwo. Wyrok jest prawomocny, ale pełnomocnik Żabińskiego wniósł kasację, którą teraz rozpatrzy Sąd Najwyższy.
Miesiąc później media pisały o tym, że Marszałek Województwa Pomorskiego wydał decyzję o stwierdzeniu wykonywania przez Pili Pili wykonywania działalności organizatora turystyki bez wpisu. I tym samym zakazał prowadzenia dalszej działalności w zakresie organizacji imprez turystycznych.
Zdaniem ekspertów Pili Pili omijało Ustawę o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. Tym samym usługa nie jest zabezpieczona gwarancją ubezpieczeniową organizatora, a wpłacone wcześniej pieniądze nie są zabezpieczone, tak jak w przypadku tradycyjnego biura podróży organizującego wyjazdy wakacyjne.
Pili Pili wstrzymuje działalność. Czy powróci?
Wojciech Żabiński poinformował o wstrzymaniu działalności na Facebooku. – Musimy to przeciąć i w czasie następnych trzech miesięcy przygotować się do nowego otwarcia, które odbędzie się 4 czerwca 2022 r. To czas, w którym przeorganizujemy działalność Pili Pili w taki sposób, by każdy na nowo mógł poczuć jakość naszych usług i cieszyć się każdą beztroską chwilą na rajskiej wyspie. Wtedy będziemy już po porze deszczowej, która w tym roku nie przyciągnęła tak wielu gości jak w latach poprzednich do Pili Pili – czytamy.
Klienci dokonywali zakupu tzw. wirtualną walutą Pili Pili Coin. Założycieli sieci nie poinformował w poście, czy umożliwi klientom zwrot pieniędzy. Wszędzie pojawiają się jedynie informacje na temat możliwości przełożenia wyjazdów. Klienci Pili
Dlatego klienci są wściekli. Nie skorzystają z wyjazdu, nie mogą też odzyskać pieniędzy. Nastroju nie poprawiają informacje od byłych pracowników, którzy od kilku miesięcy nie otrzymali pensji, gości hotelowych twierdzących, że brakuje podstawowych produktów, czy mieszkańców wyspy zamieszczających zdjęcia sugerujące, że w hotelach pojawiło się wojsko.
Byli pracownicy uważają, że skala problemu jest na tyle duża, że obstawiają koniec działalności „Wojtka na Zanzibarze”. – Pracownicy wynoszą z hoteli, co się da. Nie dostają pensji, współpracujące firmy wracają do Polski – czytamy na grupach turystycznych poświęconych temu kierunkowi turystycznemu.
Żabiński próbuje uspokoić
– Aktualnie sytuacja jest stabilna, ale daleka od komfortu, który powinien towarzyszyć wakacjom. Aktualnie lokalni managerowie, pracownicy, dostawcy robią wszystko aby sytuacja wróciła do w pełni stabilnej i aby poprawić Państwa komfort pobytu. Pierwsze dostawy juz trafiły na obiekty, kolejne będą pojawiać się stopniowo dziś i jutro. Nie chcę teraz tłumaczyć się itd. jak również co oczywiste przepraszać, bo na to przyjdzie niebawem czas, ale na ten moment działam operacyjnie, aby ten stan rzeczy trwał jak najkrócej. W przypadku gdy sytuacji nie da rady ustabilizować lokalny manager obiektu to bardzo proszę o kontakt z managerem regionalnym – pisze założyciel w kolejnym poście na Facebooku.
Byłeś w hotelach „Wojtka na Zanzibarze”? Napisz swoją opinie o Pili Pili Zanzibar w komentarzach.