Nie chce, by mówić o niej Słowikowa. Historia Moniki Banasiak

Monika Banasiak żona Słowika
Fot. Facebook.com / Monika Banasiak Królowa Życia

Nie lubi, kiedy zwraca się do niej „Słowikowa”, bo nie chce już dłużej odpowiadać za swojego byłego męża. Od czasu, kiedy rozbito mafię pruszkowską, życie Moniki Banasiak bardzo się zmieniło. Kiedyś było kolorowe i szalone, o czym świadczą historie opublikowane w dwóch książkach, których jest współautorką. Potem nadeszły chwile trudne i niebezpieczne. Co dziś robi Monika Banasiak?

Pochodzi z dobrego domu. Członkowie jej rodziny kochali się i darzyli ogromnym szacunkiem. Monika chodziła do jednego z najlepszych liceów w Warszawie. Tam poznała swoją pierwszą miłość – Wojtka, który był od niej trzy lata starszy. Po ukończeniu szkoły średniej chłopak rozpoczął studia na uczelni w Gdynii, natomiast Monika pozostała w Warszawie. To w stolicy rozpoczęła studia medyczne. Pomimo dużych starań Wojtka, nie potrafili stworzyć związku na odległość i musieli się rozstać. Jakiś czas później poznała innego mężczyznę, o którym opowiada niechętnie. Może dlatego, że uciekła sprzed ołtarza.

Słowika po raz pierwszy spotkała w biurze firmy deweloperskiej należącej do Wojciecha Paradowskiego. Pracowała tam jako sekretarka. Andrzej przyszedł do firmy, bo planował zakup mieszkania. Monikę urzekły niebieskie oczy Słowika, ale młodej wówczas dziewczynie nie spodobało się jego zachowanie. Wszedł do biura i wykrzykiwał, że musi zobaczyć się z prezesem Paradowskim. Monika odpowiedziała, że ma się przedstawić i poczekać jak wszyscy. Słowik mocno się zdenerwował, bo nie znosił sprzeciwu. Ale potem okazało się, że zauroczył się w dziewczynie, która rozstawiała go po kątach w biurze. Słowik wysyłał kwiaty, zapraszał Monikę na kawę. Dziewczyna odmawiała i tłumaczyła, że powinien bardziej się postarać. Wtedy Andrzej zaprosił ją na kawę do Paryża.

Słowik imponował Monice. Jak sama przyznaje przez pierwsze lata każdy dzień u boku Andrzeja był świętem. Wyjazdy na wakacje, na narty, luksusowe samochody, brylanty czy futra – niczego jej nie brakowało. Monika za bardzo nie interesowała się, czym zajmuje się jej facet. Zresztą Słowik nie należał do wylewnych osób i niechętnie rozmawiał o interesach. Wiadomo było, że prowadził firmę.

Po raz pierwszy zaniepokoiła się, kiedy przeprowadzono atak na ich życie. Całe szczęście, że wrogowie Słowika źle skonstruowali bombę i para doznała niewielkich obrażeń. Od tej pory Monika wiedziała, że grozi im niebezpieczeństwo.

Kiedy Słowik trafił do więzienia, Monika przez wiele lat odwiedzała go w zakładzie karnym. W mediach broniła swojego męża, mówiła dziennikarzom, że wierzy w jego niewinność. Jednak Andrzej tego nie doceniał. Bardzo się zmienił podczas pobytu za kratkami.

Monika postanowiła od niego odejść. Poinformowała, że zaczyna się spotykać z innym mężczyzną. Poczuła ulgę, kiedy mu o tym powiedziała. Monika stworzyła związek z innym przestępcą Vadimem. Myślała, że to miłość na całe życie. Kiedy sama trafiła do aresztu, mężczyzna jej nie zostawił. Odwiedzał, przesyłał pieniądze czy paczki żywnościowe. Pomimo tego ich związek zakończył się niepowodzeniem.

Monika trafiła do aresztu z zarzutem kierowania grupą przestępczą. Po 3 miesiącach dalej siedziała za kratkami, natomiast Słowik opuścił areszt. Jej przeszłość pomogła jej w zakładzie karnym. Zarówno funkcjonariusze, jak i osadzeni darzyli ją szacunkiem.

Po wyjściu z więzienia Monika musiała rozpocząć wszystko od nowa. Szybko stanęła na nogi. Prowadzi zakład kosmetyczny na Saskiej Kępie, pisze książki, dzięki swojemu fanpage’owi na Facebooku organizuje płatne spotkania przy lampce wina, podczas których opowiada o swojej przeszłości. Ma również zamiar odkupić od swojej przyjaciółki Ewy Domżały udziały w wydawnictwie prasowym Ewapresse. Tylko jedno jej się dotychczas nie udało. Wciąż nie znalazła prawdziwej miłości.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj