Najdłuższe oczekiwanie na wakacje? Trzy dni zajęło firmie TUI Poland odwołanie lotu do Dominikany. Rejs, który miał odbyć się w środę, najpierw był kilkukrotnie przesuwany, a dopiero dziś podjęto ostateczną decyzję, że samolot nie zabierze pasażerów. Klienci są wściekli i zamierzają wnioskować o rekompensatę.
To miały być wakacje marzeń. W internecie biuro podróży kusiło niską kwotą zaliczki, rabatami i zdjęciami rajskiej Dominikany. Skończyło się na oczekiwaniu na lotnisku w Warszawie i interwencji policji, bo klienci touroperatora na znak protestu nie chcieli opuścić płyty. Byli zdenerwowani, że nikt z reprezentantów TUI nie skontaktował się z nimi. – Nawet media nie mogą dodzwonić się do biura – mówi Sylwia, która znalazła się w grupie 300 pasażerów oczekujących na lot. Sprawdziliśmy w dwóch warszawskich punktach sprzedaży. Pracownicy przyznali jedynie, że mają zakaz kontaktu z dziennikarzami oraz udzielania informacji na temat pracowników firmy upoważnionych do rozmowy z mediami. To niespotykana w branży turystycznej polityka. Na stronie TUI nie widnieje nic więcej poza „tajemniczym” – bez imienia i nazwiska – adresem e-mail.
Długie oczekiwanie
Pierwotnie samolot miał wylecieć w środę o godz. 09:00. Okazało się, że ma awarię, dlatego pasażerowie zostali zakwaterowani w hotelu. Na lotnisku stawili się następnego dnia. Wsiedli do samolotu, ale ten nie odleciał. Klienci TUI czekali przez godzinę w rozgrzanym od upału samolocie. Następnie zostali poproszeni o jego opuszczenie. Jedna osoba zasłabła, na płycie pojawiła się ekipa ratunkowa. – Upał, płaczące dzieci. Prawie doszło do rękoczynów – mówi inny klient Michał w rozmowie z Rmf24.pl.
Dopiero kolejnego dnia ostatecznie odwołano lot.
Stanowisko TUI Poland
Biuro podróży nie odpowiadało na pytania podróżnych, którzy nie wiedzieli z powodu jakiej usterki, nie odbył się lot. Touroperator postanowił opublikować komunikat na jednej z grup o Dominikanie na Facebooku. Jednak żadna z osób z firmy się pod nim nie podpisała. Czytamy w nim, że przyczyną najpierw opóźnienia lotu, a potem jego odwołania, jest awaria silnika. Pasażerowie mają otrzymać zwrot środków. Klienci TUI opuścili już Warszawę, ale w Dominikanie wciąż znajdują się turyści, który mieli wrócić do Polski tym samym samolotem.
Negatywne komentarze o TUI Poland
Choć biuro TUI znajduje się w czołówce polskich organizatorów imprez turystycznych, to jest mocno krytykowane w internecie. Klienci touroperatora narzekają na doliczanie usług dodatkowych bez ich wiedzy do ceny oferty, brak kontaktu z pracownikami – po zakupie wycieczki, rezydentami – w przypadku problemów podczas wakacji, niekorzystne godziny przelotów czy gorsze warunki w hotelach niż w ofercie na stronie. Przeczytaj opinie o TUI.
Chcą rekompensaty
Klienci zamierzają składać pisma reklamacyjne. Wielu z nich nie może już zmienić swojego terminu urlopu. – Najbardziej denerwuje mnie fakt, że TUI w przypadku sytuacji kryzysowych unika kontaktu. Dobre biuro poznaje się po tym, jak sobie radzi w trudnych momentach – mówi Sylwia, która czeka na zwrot pieniędzy. Na dodatek klienci zwracają uwagę, że TUI usuwa nieprzychylne komentarze na profilu na Facebooku. – TUI usunęło mój komentarz informujący o jakości obsługi i serwisie wobec klientów. O odrzuceniu reklamacji, braku wizyt rezydentki itd. – pisze Adrian na fanpage’u touroperatora.
Tymczasem biuro kusi kolejnymi zniżkami nowych klientów. Już organizuje ofertę na przyszłoroczne lato pod hasłem beztroskie wakacje.